Jak wybrać metodę?

Jak rozpoznać płodność? Jak sobie z nią „poradzić”, gdy z ważnych przyczyn chcemy zachować odstępy między kolejnymi dziećmi? Która sprawdza się najlepiej w monitorowaniu stanu zdrowia? 

To najczęstsze pytania, jakie zadają młode kobiety na spotkaniu konsultacyjnym dotyczącym planów rodzicielskich w małżeństwie. Odpowiedź dają nam metody oparte na prostej, nieinwazyjnej i niekosztownej obserwacji objawów płodności:

  • podstawowej temperatury ciała,
  • śluzu szyjkowego,
  • i/lub szyjki macicy.

Wystarczy codzienna obserwacja tych wskaźników płodności prowadzona przez kobietę podczas cyklu miesiączkowego i umiejętność ich interpretacji, a każdego dnia potrafimy określić, czy aktualnie jest czas płodności, czy też fizjologicznej – naturalnej niepłodności. Niepotrzebne staje się wtedy stosowanie jakichkolwiek środków „obrony” przed płodnością, która w istocie jest wielkim darem dla małżonków. Niestety, czasami do takiego stwierdzenia dochodzą dopiero wtedy, gdy okazuje się, że mają kłopoty z poczęciem upragnionego dziecka. Im wcześniej kobieta zainteresuje się swoją płodnością i będzie mogła w drodze tych obserwacji monitorować swoją zdolność prokreacyjną, tym lepiej, gdyż takie proste obserwacje często mogą być przydatne w diagnostyce zaburzeń płodności. Można więc wcześniej próbować zaradzić kłopotom.

Dziś mamy całą „paletę” metod rozpoznawania płodności – jest więc w czym wybierać:

  1.  Są metody, które dla wyznaczenia w cyklu okresu płodności i niepłodności wymagają obserwacji tylko jednego objawu – to metody jednowskaźnikowe.
  2. Kilka objawów do rozpoznania płodności jest wymagane przez metody tzw. wielowskaźnikowe, które od rodzaju obserwowanych objawów nazywają się metodami objawowo-termicznymi.

 W Polsce obecnie propaguje się cztery metody objawowo-termiczne:

  1. tzw. angielską – metodę podwójnego sprawdzenia,
  2. metodę wg Rötzera,
  3. metodę amerykańską wg Kippleyów 
  4. metodę polską dr T. Kramarek.

Oprócz nich można jeszcze zetknąć się z dwiema metodami jednowskaźnikowymi, a mianowicie:

  1. termiczną,
  2. owulacji Billingsów.

Omówimy je krótko poniżej. Pominiemy jedynie metodę podwójnego sprawdzenia, która opisana została w jednym z poprzednich artykułów.

Szczególną metodą, opartą także na jednym objawie, służącą przede wszystkim jako narzędzie w NaProTechnologii, (coraz bardziej znanej także w Polsce) jest Creighton Model FertilityCareSystem.

Historia, czyli kalendarzyk małżeński

Trzeba wspomnieć o metodzie rytmu („kalendarzowej” lub inaczej „kalendarzyku małżeńskim”), gdyż nadal istnieje w świadomości wielu Polek. Była ona popularna w ubiegłym wieku i opiera się wyłącznie na obliczeniach, dlatego ma niską skuteczność. Dziś posiada jedynie wartość historyczną i nie jest już zalecana przez żadne poradnie.

Dlaczego tak wiele metod?

Może zastanawiać fakt istnienia kilku różnych metod rozpoznania płodności opartych na obserwacji takich samych objawów. Otóż w miarę jak dokonywano odkryć naukowych, jak potwierdzano ich praktyczne zastosowanie dla określania okresów płodności i niepłodności w cyklu, lekarze, do których zwracały się kobiety chcące poznać swoją płodność, podejmowali badania. Niekoniecznie musieli to być lekarze – przykładem jest niemiecki proboszcz Wilhelm Hillebrand (ale jego bracia byli lekarzami), który w roku 1959 otrzymał tytuł doktora honoris causa uniwersytetu Albertus Magnus w Kolonii za to, że stał się „ojcem metody termicznej” – najstarszej ze wspomnianych przeze mnie metod.

Wszystkie wspomniane metody oparte są na wieloletnich, wnikliwych badaniach w różnych ośrodkach naukowych.

Każda z metod objawowo-termicznych, także metoda owulacji Billingsa, przewiduje odrębne zasady dla interpretacji sytuacji szczególnych, takich jak: po porodzie, po odstawieniu antykoncepcji hormonalnej oraz w premenopauzie.

Popularność

Największą popularnością w Europie, także w naszym kraju, cieszą się metody wielowskaźnikowe objawowo-termiczne, głównie z uwagi na niską zawodność. Stopień ich zawodności, tzw. Pearl index (metoda podwójnego sprawdzenia – badania niemieckie) wynosi 0,4. Oznacza to, że wśród kobiet, które prawidłowo stosowały metodę oraz powstrzymywały się od współżycia w wyznaczonym okresie płodnym, zanotowano 0,4 ciąż na 100 kobiet w ciągu roku. Skuteczność metody wyniosła więc 99,6% w skali roku, co jest porównywalne z najnowocześniejszymi środkami antykoncepcyjnymi.

Co wybrać?

Każda z opisanych powyżej posiada solidne podstawy naukowe i bardzo wysoką efektywność (zarówno przy nieplanowaniu, jak i planowaniu poczęć), zwłaszcza metody wielowskaźnikowe. Nie ma jednej metody dobrej dla wszystkich kobiet. Każda ma swoją indywidualną charakterystykę zarówno osobowości, jak i swojej fizjologii, żyje i mieszka w określonym klimacie, prowadzi taki, a nie inny tryb życia. Można spojrzeć na wybór metody pod różnymi aspektami. Będzie to np.

  • cel, dla którego kobieta chce poznać metodę, np. poznanie swojego organizmu – zdolności prokreacyjnej – wtedy to może być każda z metod wielowskaźnikowych (lecz jeśli kobieta nie rozpoczęła współżycia, nie powinna badać szyjki macicy); rozpoznanie najlepszego czasu płodności – w celu poczęcia; oraz jeśli chodzi o rozpoznanie okresów niepłodności w celu nieplanowania dziecka – wówczas każda z metod wielowskaźnikowych lub jednowskaźnikowych – o tym jaka, zadecydują inne kryteria.
  • radzenie sobie z okresem abstynencji seksualnej w okresie płodności, jeśli nie planuje się dziecka. Np. przy metodzie termicznej ścisłej jest dość ograniczony czas na współżycie w okresie niepłodności. Metody wielowskaźnikowe Rӧtzera i Kippleyów mają najwięcej reguł do wyznaczania niepłodności przed jajeczkowaniem – można zdecydować się na jedną z nich.
  • czas, jaki można poświęcić na obserwacje – czy rodzaj pracy pozwoli na codzienny pomiar temperatury? Jeśli nie, należy zainteresować się metodą jednowskaźnikową np. Billingsa.
  • zdolność rozpoznawania objawu śluzowego. Obserwacja może być przejściowo utrudniona przez stany zapalne pochwy lub obecność nadżerki. Wtedy należy korzystać z metody wielowskaźnikowej istotnie uwzględniającej obserwacje szyjki, np. angielskiej podwójnego sprawdzenia.
  • charakterystyka dotychczasowych cykli.Npprzy bardzo krótkich cyklach (23-24 dni) i krótkiej fazie lutealnej (9-10 dni) należy dla obliczenia końca fazy niepłodności przedowulacyjnej posłużyć się najwcześniejszym skokiem temperatury. Jaka rozpiętość długości cykli jest charakterystyczna dla danej kobiety? Np. przy posługiwaniu się obliczeniami w celu wyznaczania okresu niepłodności przed jajeczkowaniem we wszystkich metodach wielowskaźnikowych – ten czas będzie zależał od długości najkrótszego cyklu spośród 6 lub 12 ostatnich – jeśli będzie to cykl krótki, to może fazy niepłodności w ogóle nie da się wyznaczyć.
  • stan zdrowia. Jeśli mają miejsce jakieś dolegliwości, mogą czasami utrudnić lub uniemożliwić stosowanie metod, wówczas należy dążyć do ich wyleczenia. W poważnych przypadkach decyzje powinno się podejmować wraz z lekarzem prowadzącym.
  • okres, w którym kobieta się znajduje: premenopauza, po porodzie, po odstawieniu tabletki antykoncepcyjnej. Szczegółowe zasady interpretacji objawów dla tych szczególnych sytuacji opracowane są we wszystkich metodach wielowskaźnikowych.
  • Porozumienie między małżonkami.Chociaż płodność wyznaczają objawy obserwowane u kobiety, jednak jest to płodność obojga. Dlatego wspólnie powinni zastanawiać się nad wyborem metody biorąc pod uwagę wszystkie aspekty.

 Na koniec, warto pamiętać:

  • Im wcześniej kobieta zainteresuje się swoją płodnością i będzie mogła w drodze tych obserwacji monitorować swoją zdolność prokreacyjną, tym lepiej.
  • Wszystkie metody oparte są na wieloletnich, wnikliwych badaniach w różnych ośrodkach naukowych.
  • Nie ma jednej metody dobrej dla wszystkich kobiet.

POLECAMY